Polska potrafi zaskakiwać swoją przyrodą. W każdym zakątku naszego kraju możemy znaleźć coś niezwykłego. Ekipa Wcinaj Miód! nie osiadła na laurach i postanowiła zdobyć prawdziwy rarytas – spadź jodłową! Zadanie nie było proste. Tego rodzaju miód jest trudny w pozyskaniu. Dlatego wyruszyliśmy w kolejną podróż w poszukiwaniu prawdziwego miodu, a naszym celem stał się Nowy Żmigród!

O miodzie spadziowym iglastym czytaliśmy wiele publikacji. Rozmawialiśmy z niejednym doświadczonym pszczelarzem i dowiedzieliśmy się, że zdobycie spadzi iglastej będzie bardzo trudne. To jednak nie powstrzymało nas przed podjęciem wyzwania. Udało nam się dotrzeć do Pana Adama Kmiecika, który posiada niewielką pasiekę w okolicach Jasła. Zapewnił nas, że właśnie w tym rejonie występują lasy jodłowe, z których pszczoły zbierają spadź. Decyzję podjęliśmy bez wahania – jedziemy do Jasła!
Na początku listopada, korzystając z wolnego weekendu, wyruszyliśmy w kolejną miodową podróż. Na Podkarpaciu, gdzie leży Nowy Żmigród, ujrzeliśmy piękny krajobraz Beskidu Niskiego i Pogórza. Miejscowość tę otaczają doliny i góry źródliskowego dorzecza górnej Wisłoki. To dowód na to, że nie musimy daleko wyjeżdżać, by zobaczyć niepowtarzalną przyrodę. Zachęceni tym widokiem jeszcze bardziej cieszyliśmy się na spotkanie z Panem Adamem.
Pan Adam przywitał nas bardzo serdecznie. Opowiedział o swoim regionie – a ma się czym pochwalić. Nowy Żmigród zachwyca różnorodnością fauny i flory. Dlatego jego okolice zostały objęty ochroną prawną – leży w otulinie Magurskiego Parku Narodowego i Obszaru Chronionego Krajobrazu Beskidu Niskiego. Dużą część tego obszaru zajmują lasy, z których okoliczni mieszkańcy korzystają, zbierając ich owoce, a w promieniu 20 kilometrów nie ma żadnych zakładów przemysłowych(!).

Pan Adam interesował się pszczelarstwem od dziecka. Zakładając pasiekę, zrealizował swoją dziecięcą pasję i wykorzystał potencjał miejsca, w którym mieszka. Unikalna przyroda pozwoliła pozyskać mu miód, którego szukają wszyscy miłośnicy tego słodkiego przysmaku – spadź jodłową. To rzadko spotykany rodzaj miodu, który posiada ciemną barwę i specyficzny smak. Przyzwyczajeni do miodów nektarowych i spadzi liściastej, których mieliśmy okazję już spróbować, z niecierpliwością czekaliśmy na ten rarytas.

Podczas naszego spotkania obejrzeliśmy pasiekę Pana Adama i okolicę, w której się znajduje. Idąc pod górę, w otoczeniu lasu, mijaliśmy niewielkie zabudowania. Na drzewach królowały jesienne barwy, a wśród nich stały równie kolorowe ule Pana Adama. Korzystając z okazji, pytaliśmy gospodarza o tajniki pracy pszczelarskiej i o samą spadź iglastą. Wyjaśnił nam, że prawdziwy urodzaj na spadź jodłową występuje raz na 5 lat. Wtedy pszczoły pracują bez wytchnienia, by zapełnić wszystkie ramki miodem. Co ciekawe, w czasie wizyty w pasiece można natknąć się na dziki i inną leśną zwierzynę. Okolicę odwiedza też groźny gość – niedźwiedź, który wyjada zapasy miodu z uli. My jednak nie mieliśmy tyle szczęścia, by go zobaczyć.

Kapryśna jesienna pogoda nie popsuła nam humorów. Z zaciekawieniem słuchaliśmy o trudach pszczelarstwa i upewnialiśmy się, że mamy do czynienia z prawdziwym pasjonatem. Pan Adam zaprosił nas także na degustację swojego wyjątkowego miodu. Na ten moment czekaliśmy od dawna. Prawdziwa spadź jodłowa zachwyciła nas swoim zapachem i smakiem. Głęboki, żywiczny, słodki smak przypadnie do gustu prawie każdemu. O tym miodzie nie można powiedzieć, że jest mdły – ma prawdziwie leśny charakter.


Pszczoły zasnęły, lecz my możemy cieszyć się owocem ich pracy także zimą. Pan Adam zgodził się na ponowne odwiedziny wiosną. Pokaże nam wtedy swoją pasiekę w całej okazałości, w tym swoje pasieczysko w Kotani koło Krempnej, w samym sercu parku narodowego. Cieszymy się, że udało nam się zdobyć kolejny prawdziwy miód, którym możemy się z Wami podzielić!
